wtorek, 22 lipca 2014

Zanim spadnie deszcz


Jest taka niesamowita chwila. Chwila zawieszenia. Gdy już wiesz, że się zdarzy. Gdy musi się zdarzyć i nic tego nie zmieni. Gdy nie da się niczego cofnąć. Gdy coś nadchodzi, nieuchronnie. Możesz tylko czekać i patrzeć. Zanim to wszystko się jednak stanie, zanim się wydarzy, jest chwila oddechu. Moment ciszy, oczekiwania. Moment "przed".

W naturze, jak w życiu, sporo jest takich momentów "przed". Jedną z piękniejszych chwil jest ta, zanim spadnie deszcz. Zmieniające swą barwę niebo, ciemniejące oblicze przestworzy, wypiętrzające się chmury. Zanim spadnie deszcz, szczególnie ten letni i nagły, jest chwila spokoju. Ziemia, rośliny i zwierzęta przygotowują się na przyjęcie wody. W powietrzu unosi się to, co niepołączalne - napięcie i odprężenie. Jeszcze chwila, jeszcze moment, jeszcze nie teraz, choć już zaraz. Oczekiwanie - w świecie w którym wszystko musi być natychmiast, to słowo pojawia się coraz rzadziej.


Pola w okolicach Zbąszynia na chwilę przed deszczem.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Miasto nad jeziorem


Zbąszyń - miasto nad jeziorem. To hasło promocyjne miasta oraz całej gminy, gdyż z uroków jeziora nie korzysta wyłącznie Zbąszyń, ale i wszystkie okoliczne miejscowości. Nie da się ukryć, że Zbąszyń jest na stałe związany z jeziorem. Błędno, zwane też Jeziorem Zbąszyńskim, wpisuje się w krajobraz miejscowości i chyba nikt nie wyobraża sobie, że jeziora miałoby tu nie być.

Jezioro nie jest morzem, które uwielbiam, ale gdy się nie ma co się lubi... Nie można narzekać. Widać drugi brzeg, nie ma wydm i słonej wody, czystość pozostawia sporo do życzenia. Ale woda uspokaja tak samo. Stojąc i patrząc na jej ogrom, można poczuć się małym. I wcale mi to nie przeszkadza. Tu wszystko uzyskuje prawidłowe proporcje.

Wiatr, chmury, drzewa, woda, zachody i wschody słońca, odpryski jego blasku na tafli. Żaglówki, rybackie łódki, kajaki, rowery wodne, deski windsurfingowe. Ptaki, ryby, szuwary. Zimą łyżwy i ślizgawka. Popołudni i wieczory na pomoście - rozmowy o wszystkim i o niczym. Kiedyś wierzyłam, że gdy napisze się na piasku życzenie, a potem zmyje je woda, to prośba się spełni. Raz się nawet udało.

Woda uczy pokory. Daje wytchnienie, relaks, odpoczynek, radość. Ale potrafi być też groźna i nieobliczalna. Chciałabym móc zatrzymać w pamięci wianki rzucane na tą wodę w noc świętojańską. Ludzi kąpiących się radośnie, dzieci budujące zamki na plaży, żeglarzy mknących po falach. Chciałabym mieć taką rozkładaną książkę, jak w czasach dzieciństwa. Otwierasz i nagle wyrasta przed tobą jezioro, a w tle zielony brzeg, pola i przejrzyste niebo. Chciałabym móc zamknąć Błędno w twardej oprawie i mieć je zawsze pod ręką.


Zbąszyń widziany od strony jeziora.


Jezioro, Zbąszyń i okolice warto zobaczyć na żywo, szczególnie latem. Kto nie wierzy, tego może zachęci film promocyjny:





Ogłoszenia parafialne: Święto Jeziora w Zbąszyniu już blisko - od 26 lipca do 3 sierpnia 2014 r. Szczegóły: http://www.centrumsportu-zbaszyn.pl/pdf_sj_2014/plakat_sj_2014.pdf

niedziela, 13 lipca 2014

Cmentarz ewangelicki w Strzyżewie


Na obrzeżach Strzyżewa leży miejsce trochę zapomniane. Wśród zarośli, drzew i krzaków można dostrzec nagrobki. To pozostałości po ewangelickim cmentarzu, który znajdował się w tym miejscu.





Cmentarze mają w sobie coś niesamowitego - szczególnie te, o których nikt zdaje się już nie pamiętać. Na strzyżewskiej nekropolii dobitnie widać, kto ostatecznie wygrywa - czas i natura.









Poszukując informacji o tym miejscu udało mi się ustalić, iż obiekt ma wymiary 100 x 250 m. Wzdłuż drogi, przy której znajduje się cmentarz, rosną kasztanowce białe. Wewnątrz cmentarza znajduje się prostopadła do drogi aleja lipowa. Na niewielkim wzniesieniu rośnie dąb szypułkowy o obwodzie pnia 400 cm. 











W Strzyżewie zamieszkiwała spora społeczność Niemiecka, duża część mieszkańców wioski była ewangelikami. Wyznanie to jak widać posiadało również własny cmentarz. Niestety na temat historii samego obiektu informacji nie znalazłam.








 


Mimo, że groby są już w dużej mierze zniszczone i zaniedbane, na wielu z nich ciągle dobrze widoczne są imiona i nazwiska pochowanych osób. Poza tym na kilku nagrobkach można odczytać cytaty z Pisma Świętego.










Większość nagrobków pochodzi z XIX w. i początku XX w. Na cmentarzu widocznych grobów jest około kilkudziesięciu - może być ich jednak więcej, gdyż część z nich jest już zupełnie zarośnięta. Zachowało się wiele widocznych grobów, przy których nie ma już niestety tablic informujących o spoczywających w nich osobach. Obszar cmentarza znajdujący się w pobliżu boiska w Strzyżewie wydaje się być stosunkowo najnowszy, dalej znajduje się prawdopodobnie starsza cześć.















Na cmentarzu znaleźć można również pozostałości prawdopodobnie kolumn bądź krzyży, które znajdowały się na nagrobkach. Zdobione są one charakterystycznymi motywami roślinnymi oraz liśćmi dębu. Kolumny tego samego typu pojawiają się na ewangelickim cmentarzu w Stefanowie (szerzej tutaj: http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2015/01/cmentarz-ewangelicki-w-stefanowie.html) oraz w Nowym Dworze (szerzej tutaj: http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2014/11/cmentarz-ewangelicki-w-nowym-dworze.html). Liść dębu był germańskim symbolem zwycięstwa. Liście tego drzewa symbolizują również długowieczność, siłę oraz zwycięstwo.









W Planie Odnowy miejscowości Strzyżewo na lata 2009-2016 znalazłam informacje, iż w roku 2012 przewidywane było uporządkowanie terenu cmentarza. Planowana była wycinka krzewów, ogrodzenie terenu, odnowienie nagrobków oraz wykonanie tablicy pamiątkowej z historią obiektu. Do dnia dzisiejszego żadne z tych prac nie zostały niestety zrealizowane. Szczególnie cenne byłoby w moim przekonaniu ogrodzenie obiektu oraz postawienie tablicy pamiątkowej, o którą to miejsce aż się prosi.










Ciekawe czy potomkowie tych osób wiedzą, że ich bliscy leżą na małym, zapomnianym cmentarzu w Strzyżewie. Kim byli ci ludzie? Co robili w życiu? Co sprowadziło ich do Strzyżewa? Na te pytania być może nigdy nie uzyskamy odpowiedzi. Co pozostaje po człowieku? Jedni zobaczą tu tylko trochę kamieni i trawy. Inni odnajdą historię o życiu i śmierci. W koronach drzew śpiewają ptaki, dużą cześć cmentarza porastają kwitnące w maju konwalie. Pozostała cisza i wiatr.





Szczątkowe informacje o cmentarzu ewangelickim w Strzyżewie znalazłam w Planie Odnowy Miejscowości Strzyżewo na lata 2009-2016 - dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Zbąszyniu. Krótką informację o cmentarzu znaleźć można również tutaj:  http://www.zck.org.pl/opracowania/soltysik.pdf


środa, 9 lipca 2014

Tu nic się nie dzieje


Ostatnio spotkałam się dwoma opiniami, że na prowincji nie ma nic ciekawego i nic się nie dzieje. Nie pierwszy raz słyszałam te słowa. Nie pierwszy raz z ust młodych ludzi. Nie pierwszy raz starałam się przekonać moich rozmówców, że można spojrzeć na nasze miasteczka z innej perspektywy. Nie pierwszy raz moje słowa nikogo nie przekonały.

Tu nic się nie dzieje - to słyszę najczęściej. I mam ochotę odpowiedzieć: i Bogu dzięki, że nic się nie dzieje. W końcu gdzieś nic się nie dzieje. Dziś niemal wszędzie coś ciągle się dzieje. Dzieje się wielki świat, polityka, praca, życie towarzyskie, konsumpcjonizm, podróżowanie, rozrywka, ciągle jest coś, ktoś, wielkie i małe sprawy. Rodzimy się i umieramy, dzieje się nasze życie, ciągle w ruchu, w nieustannej gonitwie ludzi, myśli, wyobrażeń, łez, oczekiwań, planów. Jestem tym zmęczona. Chcę usiąść wieczorem na schodach i oglądać jak latają nietoperze. Chcę zatrzymać się i patrzeć na drogę przede mną. Tak po prostu, bez myślenia gdzie prowadzi i jak ją przejdę. Chcę czasem po prostu nie myśleć. Zamknąć oczy i nic nie wiedzieć, otworzyć je i widzieć pola i lasy. Chcę by nic się nie działo, by był spokój. Niczego bardziej nie pragnę od tego, by nic się nie zmieniało.

Nie oczekuję, że ktokolwiek to zrozumie. Oczywiście nie można spędzić całego życia patrząc na pole, albo jezioro, choć czasem na prawdę tego żałuję. Tu także coś ciągle się dzieje. Może dzieje się trochę inaczej, może czasem wolniej, ale dzieje się. Dzieją się rzeczy, które dzieją się gdzie indziej. Dojrzewają porzeczki, kwitną lilie, woda marszczy się w wiadrze, pada deszcz, a potem wysycha. Pojawiają się kałuże i znikają i potem znów się pojawiają. Ludzie się spieszą, jeżdżą samochody, dzieci idą do szkoły i wracają, koty miauczą, dzwonią telefony komórkowe, sprzedaje się telewizory i pralki. Więc może jest tu w sumie tak, jak w innych miejscach.

Nie chcę i nie mam prawa narzucać innym tego co mają robić. Mogą zachwycać ich miasta, mogą lubić chodzić po galeriach, siedzieć w kawiarniach, oglądać modernistyczną architekturę, grać w piłkę w parku, pracować w ogromnych wieżowcach, jeździć taksówkami. Też czasem to lubię. Wolę jednak wsiąść na rower i pojechać w świat, w którym w opinii wielu znanych mi osób nic się nie dzieje.

Co można tu robić. To jakaś dziura. Nuda i tyle. No powiedz sama?

Co mam powiedzieć? Przyznać rację? Zaprzeczyć? Przecież i tak wiesz lepiej. Może nie rozumiesz, bo nie widziałeś nigdy jeża chodzącego o zmroku po ogrodzie. A może właśnie widziałeś i nie dostrzegłeś w tym nic nadzwyczajnego. W istocie może nic nadzwyczajnego w tym nie ma. Dla mnie to jednak ma znaczenie. To, że nie dostrzegasz pewnych rzeczy, nie oznacza, że ich nie ma. Pozwól, by coś zaczęło się dziać w tobie, a nie tylko wokół ciebie.


Oset przy leśnej drodze w okolicach Depotu.





Ogłoszenia parafialne: Nic się nie dzieje? Od 11 do 13 lipca w Zbąszyniu odbędzie się po raz kolejny Międzynarodowe Spotkanie Artystyczne Experyment - szczegóły: http://www.experyment-festival.com/
https://www.facebook.com/festiwal.experyment

wtorek, 8 lipca 2014

Słowo na dziś


"Lasy, wsie, drzewa w polu, krzyże na drogach widać jak na dłoni, zmniejszające się w miarę odległości. Okolica wygląda jak okrągły stół, w środku którego stoi człowiek niby mucha przykryta niebieskim kloszem. Wolno mu jeść, co znajdzie i czego inni nie zabiorą, byle nie chodził za daleko i zbyt wysoko nie latał".

                                                     
                                                                                                  Bolesław Prus - Placówka




Pola pomiędzy Zbąszyniem, a Stefanowem.