piątek, 27 marca 2015

Rezerwat przyrody "Laski"


W województwie lubuskim, tuż za Babimostem, znajduje się rezerwat przyrody "Laski". Miejsce to położone jest w tzw. Bruździe Zbąszyńskiej - szerokim obniżeniu wykorzystywanym przez rzekę Obrę. Bruzda Zbąszyńska to teren znacznie zalesiony, z licznymi jeziorami rynnowymi. Rezerwat "Laski" został objęty ochroną zarządzeniem Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 21 lipca 1977 roku. Jest to rezerwat lasów nizinnych, a jego powierzchnia wynosi 42,92 ha. Celem ochrony jest zachowanie lasu z udziałem drzewostanów starszych klas wieku o charakterze naturalnym. O rezerwat dba Nadleśnictwo Babimost. 









Wjeżdżając na teren rezerwatu mijamy tablicę informacyjną, z której można dowiedzieć się trochę o tym miejscu. Obok stoi również tablica informująca czego w rezerwacie robić nie wolno. Po zapoznaniu się z panującymi tu zasadami, można ruszyć dalej. Droga wiedzie w kierunku stanicy myśliwskiej i ścieżki dydaktyczno - przyrodniczej, którym poświęcę odrębny post. Dziś zapraszam w podróż po samym rezerwacie. 









W rezerwacie rośnie wiele ciekawych drzew. Znajdziemy tu potężne dęby i buki, które osiągają wiek 170 lat. Spotkać można tu również świerk pospolity, modrzew, olszę czarną, sosnę wejmutkę oraz lipę drobnolistną. Ochronie w rezerwacie podlega las łęgowy, związany z wilgotnym siedliskiem. Łęg wiązowo-jesionowy zajmuje największą część rezerwatu, natomiast niewielki obszar porasta łęg olszowo-jesionowy. 










Na terenie rezerwatu znajdują się sztucznie stworzone oczka wodne, w których przeglądają się wysokie drzewa. Po drodze mijałam również wyschnięte rowy - ich obecność świadczy jednak o tym, iż bywają lata, w których wody jest tu znacznie więcej. Wśród roślin, której można spotkać w tym miejscu znajdują się m.in. listera jajowata, zawilec gajowy, jaskier kosmaty, modrzewnica zwyczajna, przygiełka biała, marzanka wonna, śnieżyca wiosenna, kosaciec żółty i pajęcznica liliowata. 














W Rezerwacie "Laski" swój dom ma wiele gatunków ptaków. Najliczniej występującym tu ptakiem jest zięba. Sporą populacją cieszy się również bogatka, dzięcioł duży, kos, rudzik, modraszka oraz wilga. Bytuje tu również rzadko występująca w Polsce muchołówka mała, należąca do rodziny muchołówkowatych. Spośród ssaków rezerwat zamieszkują zające, sarny, jelenie, rzadziej dziki i lisy. Występują tu również liczne owady oraz ślimaki. 









Poruszanie się po rezerwacie jest trochę utrudnione, gdy nie zna się dobrze terenu. Widać, iż dawniej przez rezerwat prowadziła ścieżka, dziś jest już jednak dość zarośnięta i mało widoczna - w każdym razie w okresie wczesnej wiosny opadłe liście z trudem pozwalały w niektórych miejscach odróżnić ścieżkę od lasu. Również sam początek i koniec ścieżki nie są oznaczone, ani na pierwszy rzut oka widoczne. Po dokładniejszym przyjrzeniu się można jednak rozpoznać, gdzie znajduje się ścieżka i wyruszyć w trasę po rezerwacie. Przy ścieżce w kilku miejscach znajdują się ławki. Dobrym pomysłem jest wybranie się do rezerwatu na pieszo, albo zostawienie roweru w pobliżu stanicy myśliwskiej, by móc swobodnie poruszać się po leśnym terenie. Gruba warstwa liści utrudnia poruszanie się rowerem. Ponadto na ścieżce w kilku miejscach leżą powalone potężne drzewa - rower trzeba więc przenosić, albo przeszkody omijać szerokim łukiem. W niektórych miejscach powalone drzewa zostały już usunięte, więc może to tylko kwestia czasu, aż wyrkoty znikną ze ścieżki.










Podróż po tym miejscu warto zakończyć w okolicach stanicy myśliwskiej, gdzie obejrzeć można pomnikowy dąb, a także poznać tajniki lasu na ścieżce dydaktyczno - przyrodniczej (o tych atrakcjach napiszę już wkrótce). Rezerwat "Laski" nie jest zbyt duży, ale stanowi ciekawy przykład chronionego terenu położonego wśród pól uprawnych i osiedli ludzkich. Ten interesujący obszar to dobra propozycja dla tych, którzy chcą spędzić trochę czasu na łonie przyrody.







Informacje o Rezerwacie "Laski" czerpałam z tych stron:
http://kramsko.pl.tl/Rezerwat-Laski.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwat_przyrody_Laski
http://www.babimost.zielonagora.lasy.gov.pl/rezerwaty-przyrody#.VQ3reo4l_PY

poniedziałek, 23 marca 2015

Rozlewisko w okolicach Kuźnicy Zbąskiej


Poranki są jeszcze chłodne. Wodę skuwa cienki lód, a powietrze ciągle czuć lekkim mrozem. Słońce jednak coraz śmielej rzuca na ziemię swój blask. Jego promienie szybko rozgrzewają powietrze i w południe cieszyć można się prawdziwym ciepłem. Wieczór znów przynosi ochłodzenie i tak koło się zamyka. Marcowa pogoda, łącząca w sobie wszystkie pory roku, sprzyja zalewaniu leśnych terenów i powstawaniu rozlewisk.












W okolicach Kuźnicy Zbąskiej natknęłam się w lesie na typowy wiosenny teren zalewowy. Drzewa i rośliny są na coroczny przybór wody przygotowane. Widać tu gatunki charakterystyczne dla lasu łęgowego. Mały strumień płynący przez to miejsce wiosną wylewa i tworzy niewielkie rozlewisko. 














Słońce osusza brzegi rozlewiska i pewnie wkrótce woda zamieni się w błoto, a później być może zupełnie wyschnie. Póki co podziwiać jednak możemy teren podmokły w pełnej krasie. Wczesna wiosna to dobry czas dla wszystkich, których interesują tego typu obszary - poziom wody zwykle o tej porze roku jest wysoki, dzięki czemu w wielu miejscach tworzą się czasowe rozlewiska. Podczas wiosennych spacerów, czy rowerowych podróży, warto poszukać miejsc, gdzie woda i las tworzą razem niezwykłą scenerię.










piątek, 20 marca 2015

Cmentarz ewangelicki w Przychodzku


Pośród lasów w Przychodzku położony jest jeden z największych cmentarzy ewangelickich w okolicach. Niedaleko nieczynnej już dzisiaj linii kolejowej 373 łączącej kiedyś Zbąszyń i Międzyrzecz, na stromej skarpie, posadowione jest doskonale zachowane miejsce pochówku. Cmentarz w Przychodzku to również kolejny po Stefanowie (o którym pisałam tutaj: http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2015/01/cmentarz-ewangelicki-w-stefanowie.html) przykład, że można i warto o takie obiekty zadbać.









Historia tego cmentarza nierozerwalnie związana jest z dawnymi mieszkańcami zbąszyńskich okolic. Tablica informacyjna wskazuje, iż w 1712 roku wojewoda poznański Stefan Garczyński osiedlił w lasach należących do Łomnicy pierwszych osadników oraz nadał im własne prawa i niezamieszkały teren. Wspomnianymi osadnikami byli Olędrzy i to właśnie oni oraz ich potomkowie spoczywają na cmentarzu w Przychodzku. Nazwa Olędrzy może sugerować, iż chodziło o ludność holenderską - w rzeczywistości osadnicy pochodzili jednak nie tylko z Holandii, ale i z terenów dzisiejszych Niemiec, a nawet Czech. Ponadto Olędrami nazywano również ludność polską, pochodzącą z innych rejonów kraju, skąd uciekali najczęściej przed prześladowaniami religijnymi. Osadnikom udostępniano wyludnione tereny, które ci meliorowali i uprawiali. Korzystali oni z wolności osobistych, cieszyli się swobodą wyznania, mogli również wieczyście dzierżawić grunty. Charakteryzowali się silnym poczuciem solidarności i wspólnoty w obrębie społeczności wiejskiej. Wyróżniał ich także prężnie działający samorząd gminny. 










Cmentarz pnie się stromo w górę, a potem rozciąga się dalej już na dość płaskiej powierzchni w stronę lasu. W centralnym punkcie nekropolii znajduje się dobrze zachowana murowana kaplica z 1938 roku, odnowiona w latach 2013-2014. Kaplica posiada niewielkie okna, spadzisty dach, a na jego szczycie krzyż.






Data u szczytu kapliczki.







Wyraźnie widać przemyślane założenie cmentarza, z jego głównymi alejkami i rzędami grobów. Jest tu również wydzielona kwatera, gdzie spoczywają dzieci. Widocznych grobów jest tutaj na pewno ponad sto, ile jednak rzeczywiście pochowanych jest w Przychodzku osób, trudno stwierdzić. Im dalej w kierunku lasu, tym groby są bardziej zniszczone.


Kwatera, w której znajdują się groby dzieci.


Dziecięce mogiły.






Tylna część cmentarza, bardziej dzika i zniszczona.


Na cmentarzu znajdziemy bardzo różne pomniki. Jedne są doskonale zachowane, a tablice nagrobne informują, kto spoczywa w tym miejscu. Inne groby są bardziej zniszczone, zapadają się. Pewnie są i takie, po których nie pozostał już dziś nawet ślad. 
























Podobnie jak na innych ewangelickich cmentarzach i tutaj znajdziemy motyw kolumn z liśćmi dębu - jest ich na tutejszym cmentarzu sporo. Nieustannie zachwyca mnie dbałość o detale i precyzja z jaką wykonane są stare nagrobki. Rzeźbione w kamieniu krzyże i solidnie wykonane pomniki porasta dziś często mech, co jeszcze dodaje im uroku. 


















Cmentarz porastają dęby, a w dalszej części także świerki. Dookoła szumią sosny. Pod stopami szurają opadłe liście, pnie drzew i nagrobki oplata powój. Teren jest nieco zarośnięty, ale tylko w  tylnej części cmentarza, która jest bardziej dzika. Wyraźnie widać jednak, że cały obszar cmentarza jest uporządkowany. Z przodu nasadzono nowe krzewy - póki co malutkie, ale za jakiś czas będą pewnie tak ogromne, jak drzewa, które otaczają to miejsce.














Gdy chodziłam po cmentarzu uderzyło mnie to, iż cała jego przednia część była dokładnie wygrabiona. Mijając to miejsce kilka godzin później widziałam mężczyznę wywożącego liście z terenu nekropolii. Mimo więc, iż cmentarz od dawna nie jest używany, mieszkańcy nie zapomnieli o swoich poprzednikach, którzy zamieszkiwali Przychodzko. Nekropolia jest również odwiedzana przez potomków osób, które tutaj spoczywają. Na wielu grobach stoją znicze. Dzięki tablicy informacyjnej można dowiedzieć się trochę o historii okolic. Nowe sadzonki cieszą oczy, a odremontowana kaplica na pewno będzie górować nad cmentarzem jeszcze przez wiele lat. Projekt pod nazwą: Ocalić od zapomnienia ewangelicki cmentarz z kapliczką w Przychodzku uzyskał dofinansowanie ze środków Unijnych za pośrednictwem Lokalnej Grupy Rybackiej Obra-Warta w ramach Programu Operacyjnego Ryby. Nie bez znaczenia było tu z pewnością zaangażowanie byłego sołtysa Przychodzka i mieszkańców tej wsi. W opiece nad cmentarzem pomagają również dzieci ze Szkoły Podstawowej w Zbąszyniu - przyznacie sami, że to doskonała lekcja historii i odpowiedzialności. Okazuje się, że takie miejsca nie muszą odchodzić w niepamięć i ulegać dewastacji. Potrzebny jest jednak dobry pomysł, a także zaangażowanie lokalnej społeczności.













Najlepszym podsumowaniem tego miejsca będą słowa Wisławy Szymborskiej, widniejące na tablicy informacyjnej ustawionej przy cmentarzu:

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci.

Oby wieczność umarłych z cmentarza w Przychodzku rzeczywiście nie miała końca...







O projekcie  Ocalić od zapomnienia ewangelicki cmentarz z kapliczką w Przychodzku można przeczytać więcej tutaj: http://www1.lgrow.pl/projekty/realizowane/1222-zmieniamy-region-obra-warta-przychodzko
O porządkowaniu terenu cmentarza przez uczniów SP w Zbąszyniu można przeczytać tutaj:  http://serwis.zbaszyn.pl/PL/0/1575/Uczniowie_zadbali_o_cmentarz_ewangelicki/
Tutaj kilka słów i zdjęć świadczących o tym, że cmentarza jest odwiedzany przez osoby z Niemiec:
http://wolsztyn.naszemiasto.pl/artykul/zbaszyn-niemieckie-groby-cmentarz-w-przychodzku-zdjecia,1541913,artgal,t,id,tm.html
Dokładne zdjęcia pomników i tablic nagrobnych z cmentarza w Przychodzku można znaleźć tutaj: http://cmentarze.oledry.pl/galeria.php?katalog=1611

O innych cmentarzach ewangelickich położonych w okolicach Zbąszynia pisałam tutaj:
Strzyżewo -  http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2014/07/cmentarz-ewangelicki-w-strzyzewie.html
Nowy Dwór - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2014/11/cmentarz-ewangelicki-w-nowym-dworze.html
Stefanowo -  http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2015/01/cmentarz-ewangelicki-w-stefanowie.html
Stefanowice -  http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2015/07/cmentarz-ewangelicki-w-okolicach.html