wtorek, 24 czerwca 2014

Lawendowy zawrót głowy


Od jakiegoś czasu panuje moda na lawendę. Świetnie sprzedają się wszystkie akcesoria z motywem tej rośliny. Wycieczki do Prowansji i na wyspę Hvar sygnowane są jej aromatem i barwą. Można znaleźć ją w kosmetykach, podobno odstrasza mole a i do spożycia się nadaje. Co prawda lawendowe lody, które kiedyś jadłam, smakowały jak mydło, ale pewnie kulinarni smakosze powiedzieliby, że się nie znam... Są śluby w klimacie lawendy, lawendowe kawiarnie, lawendowy wystrój wnętrz, prawdziwy lawendowy zawrót głowy. Na brak popularności ta roślina narzekać nie może i nie ma się co dziwić, bo faktycznie jest bardzo wdzięcznym motywem.

Lawendowe szlaki możemy zrobić sobie sami w ogrodzie, bo roślina ta nie jest specjalnie wymagająca. Lubią ją pszczoły i motyle, pięknie pachnie, efekt wizualny zadowalający - same plusy. Pierwsze ścięcie lawendy w tym roku za mną. Teraz suszenie, a potem to już od wyobraźni zależy...









poniedziałek, 23 czerwca 2014

Jagodowe pola


The Beatles śpiewali kiedyś: "Strawberry fields forever". Piosenka bardzo na czasie, bo zbiory truskawek w ogródku osiągnęły szczyt. I jak dla mnie mogłoby to faktycznie trwać na zawsze. Codziennie rano truskawki... świat od razu wydawałby się piękniejszy.

Dziś rano z pól truskawek przeniosłam się na jagodowe pola - prosto do lasu. Powitał mnie piękny dudek i dzięcioł. Oraz inni amatorzy jagód, którzy zajęli już dobrze znane mi miejsce. Ruszyłam więc w poszukiwaniu nowych jagodowych pól. Niełatwe to zbiory, ale nawet jeśli banalnie to zabrzmi, to nie ma nic lepszego jak słoik dżemu jagodowego w zimowy poranek. Nie pozostaje nic innego jak zanucić: "Strawberry and berry fields forever".



sobota, 21 czerwca 2014

Początek


Wszystko ma swój początek. Miasto ma swój początek. A przed początkiem miasta jest przedmieście. Przed początkiem wsi też pewnie jest jakieś "przedwioszcze". Zawsze coś jest wcześniej, coś jest najpierw, coś poprzedza coś innego. Coś jest pomiędzy, coś sprawia, że granice zacierają się, że przechodzimy z jednego stanu w inny całkiem płynnie. Pytanie co jest przed przedmieściem. Przed- przedmieście? A co z ziemią niczyją? Pomiędzy miejscowościami, pomiędzy wsiami, pomiędzy osadami? Z ziemią, o której nikt nie może powiedzieć - należy tu, czy tam... Ta ziemia interesuje mnie najbardziej. Te drogi, gdzie kończy się asfalt, gdzie kończy się beton, bruk, żwir, szutrowa nawierzchnia. Nawet te piaszczyste drogi zawsze gdzieś jednak prowadzą. Nawet najdłuższa droga przejdzie w końcu w inną i doprowadzi nas na przedmieścia, a potem do miasta. Osobiście wolę jednak pozostać na peryferiach.

Nie wiem skąd wzięło się moje zamiłowanie do tego, co znajduje się poza miastem. To plątanina wielu innych zamiłowań. To radość z ciszy i natury, uśmiech na myśl o polach i lasach, to zrozumienie, że życie "poza" rządzi się własnymi prawami. To wiele innych czynników, z których sama pewnie nie zdaję sobie sprawy.

Dlaczego Zbąszyń? Nikt nie wybiera sobie miejsca pochodzenia. Otrzymuje się je, jak los na loterii. Dopóki nie ogłoszą wyników nie wiesz, czy trafił ci się szczęśliwy los, czy to tylko kolejny numerek w twoim życiu. Moi rodzice przybyli do Zbąszynia na chwilę - góra kilka lat. Z tej chwili zrobiła się całkiem długa chwila i trwa do dziś. Nie wybierali tego, tak się złożyło. Oni nie pochodzą stąd. Ja już tak. Stąd ja, stąd Zbąszyń i stąd przedmieście.

A skąd blog? I po co? Może po to, by mieć choć przez chwilę złudne poczucie, że mijające chwile i miejsca można zachować. By udokumentować cień, który nie padnie już nigdy tak samo, trawę, której wiatr nie będzie już nigdy uginał w identyczny sposób, zboże, które nigdy nie będzie świecić tym samym blaskiem.  Mało kogo interesują przedmieścia. To, co dzieje się na polnych drogach, co słychać w lesie, kto jest królem łąk i pastwisk. Mnie to interesuje - i stąd chyba ten blog. Będzie więc o tym, co przed miastem, również trochę o mieście z perspektywy "przed". Będzie o Zbąszyniu i o tym, co dookoła. Będzie może także o innych miejscach. Będzie trochę o tym co w centrum i sporo o tym, co na peryferiach. I jeszcze jedno. Zbąszyń Przedmieście to też stacja kolejowa. To tu jest początek i tu jest też koniec. Teraz już chyba możemy ruszać...


Pola w okolicach Zbąszynia.