sobota, 21 czerwca 2014

Początek


Wszystko ma swój początek. Miasto ma swój początek. A przed początkiem miasta jest przedmieście. Przed początkiem wsi też pewnie jest jakieś "przedwioszcze". Zawsze coś jest wcześniej, coś jest najpierw, coś poprzedza coś innego. Coś jest pomiędzy, coś sprawia, że granice zacierają się, że przechodzimy z jednego stanu w inny całkiem płynnie. Pytanie co jest przed przedmieściem. Przed- przedmieście? A co z ziemią niczyją? Pomiędzy miejscowościami, pomiędzy wsiami, pomiędzy osadami? Z ziemią, o której nikt nie może powiedzieć - należy tu, czy tam... Ta ziemia interesuje mnie najbardziej. Te drogi, gdzie kończy się asfalt, gdzie kończy się beton, bruk, żwir, szutrowa nawierzchnia. Nawet te piaszczyste drogi zawsze gdzieś jednak prowadzą. Nawet najdłuższa droga przejdzie w końcu w inną i doprowadzi nas na przedmieścia, a potem do miasta. Osobiście wolę jednak pozostać na peryferiach.

Nie wiem skąd wzięło się moje zamiłowanie do tego, co znajduje się poza miastem. To plątanina wielu innych zamiłowań. To radość z ciszy i natury, uśmiech na myśl o polach i lasach, to zrozumienie, że życie "poza" rządzi się własnymi prawami. To wiele innych czynników, z których sama pewnie nie zdaję sobie sprawy.

Dlaczego Zbąszyń? Nikt nie wybiera sobie miejsca pochodzenia. Otrzymuje się je, jak los na loterii. Dopóki nie ogłoszą wyników nie wiesz, czy trafił ci się szczęśliwy los, czy to tylko kolejny numerek w twoim życiu. Moi rodzice przybyli do Zbąszynia na chwilę - góra kilka lat. Z tej chwili zrobiła się całkiem długa chwila i trwa do dziś. Nie wybierali tego, tak się złożyło. Oni nie pochodzą stąd. Ja już tak. Stąd ja, stąd Zbąszyń i stąd przedmieście.

A skąd blog? I po co? Może po to, by mieć choć przez chwilę złudne poczucie, że mijające chwile i miejsca można zachować. By udokumentować cień, który nie padnie już nigdy tak samo, trawę, której wiatr nie będzie już nigdy uginał w identyczny sposób, zboże, które nigdy nie będzie świecić tym samym blaskiem.  Mało kogo interesują przedmieścia. To, co dzieje się na polnych drogach, co słychać w lesie, kto jest królem łąk i pastwisk. Mnie to interesuje - i stąd chyba ten blog. Będzie więc o tym, co przed miastem, również trochę o mieście z perspektywy "przed". Będzie o Zbąszyniu i o tym, co dookoła. Będzie może także o innych miejscach. Będzie trochę o tym co w centrum i sporo o tym, co na peryferiach. I jeszcze jedno. Zbąszyń Przedmieście to też stacja kolejowa. To tu jest początek i tu jest też koniec. Teraz już chyba możemy ruszać...


Pola w okolicach Zbąszynia.

2 komentarze: