niedziela, 31 sierpnia 2014

Jak woda spotyka się z wodą


Lubię gdy pada deszcz. Doskonale się wtedy śpi. Bywa, że i całkiem dobrze się wówczas pracuje. Cudownie się pisze - słowa spływają jak krople wody, a ulewa wybija rytm wyrazów i zdań. Deszcz obmywa świat i wszystko staje się choć na moment świeże i czyste.

Lubię obserwować, jak woda spotyka się w wodą. Krople spadają do kałuż, jezior, rzek, mórz, oceanów. Drobna łza styka się z ogromem wody. Do tej pory osobna, nagle staje się całością. Mogę sobie jedynie wyobrażać jak to jest - spadać niżej i niżej, uderzać o taflę, rozpryskiwać się na jeszcze drobniejsze kawałki i znów spadać, wirować, mieszać się, kotłować. Czasem unosić się na powierzchni, czasem rozpływać, delikatnie łączyć się z tysiącem podobnych sobie kropel. Tracić indywidualność, ale zyskiwać poczucie wspólnoty. Przekształcać się, zmieniać stan, stawać się czymś innym. Grać w najpiękniejszym teatrze - teatrze natury - w spektaklu: Obieg wody w przyrodzie. Uczyli nas o tym w szkole. Ale czy pokazali nam niezwykłość tego zdarzenia? Czy pozwolili nam zrozumieć fenomen powtarzalnego od zarania dziejów przedstawienia? Parowanie i skraplanie. Chmury i opady. Zmiana stanów. Kilka aktów, jeden aktor. Niezwykły monodram wody.

Uwielbiam teatr natury. Widowiska są całkiem za darmo. A każde z nich szczególne jak premiera. Tysiące tych samych przedstawień, choć tak podobne, to jednak zawsze różne, zawsze zaskakujące, zawsze pozostawiające człowieka z uczuciem, którego nie sposób wypowiedzieć. Szkoda, że tak rzadko zauważamy, że na naszych oczach dzieją się prawdziwe cuda.


Deszczowe chmury nad Błędnem.



Błędno przed deszczem.

1 komentarz:

  1. Przeczytałem wszystkie posty :-)
    Życzę wytrwałości bo wtedy Wszystko co się robi ma sens. Na pewno będę stałym czytelnikiem. Pozdrawiamarcin

    OdpowiedzUsuń