Przydrożne krzyże i ich subtelne piękno. Pękające drewno, wyblakłe kolory, łuszcząca się farba, zasuszone kwiaty. Słabość, kruchość, opuszczenie, samotność, przemijanie. Zarazem jednak ogromna siła, która zgina człowiekowi kolana. Najlepiej ujął to chyba ks. Jan Twardowski. We wstępie do tomiku wierszy Krzyżyk na drogę, napisał: "Jak często krzyż przypomina nam drogę… Widzimy krzyże przydrożne, na które jesienią spadają liście, zimą śnieg, wiosną ciepły deszcz. Latem rzucają cień. Mówimy „krzyżyk na drogę” - to znaczy „z Bogiem”. Krzyż jest drogowskazem. Można iść od krzyża do krzyża i jeszcze dalej. Nie jest nieszczęściem - jest drogą".
Zdjęcie autorstwa Kazimierza Olejniczaka pochodzi z albumu Folklor Regionu Zbąszyńskiego opracowanego z okazji 1000-lecia Państwa Polskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz