Zimowy las. Takie ciche miejsce, otulone śniegiem, skute lodem. Mało kto o tej porze roku tu zagląda. Krzewy jagód zamarzły, wrzosy okrył biały puch, próżno szukać grzybów, jeżyn, kasztanów czy żołędzi. Gdzieniegdzie słychać tylko kruki, ich odgłos niesienie się w mroźnym powietrzu. Spokój, zawieszenie i powolne oczekiwanie aż przyjdzie dzień, w którym wiatr przyniesie ocieplenie, a zza chmur wyjrzy słońce.
Na leśnych duktach zamarzła woda i spoczął śnieg. Kiedyś takimi zimowymi drogami jeździły sanie. Końskie kopyta kruszyły lód. Kulig pędził przez lasy i wypełniał zimowy krajobraz radosną wrzawą. Teraz drogami tymi sporadycznie przejedzie auto. Czasem przebiegnie je sarna, czy lis, zostawiając w śniegu wyraźne tropy. Minie jeszcze trochę czasu i twarde zimowe drogi, zmienią się w błotniste ścieżki, które potem osuszy słońce, zmieniając je w piaszczyste trakty. Leśne drogi, prowadząc niezawodnie przez pory roku, dobrze wiedzą, że nawet po najdłuższej zimie, w końcu zawsze przychodzi wiosna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz