Ostatnio spotkałam się dwoma opiniami, że na prowincji nie ma nic ciekawego i nic się nie dzieje. Nie pierwszy raz słyszałam te słowa. Nie pierwszy raz z ust młodych ludzi. Nie pierwszy raz starałam się przekonać moich rozmówców, że można spojrzeć na nasze miasteczka z innej perspektywy. Nie pierwszy raz moje słowa nikogo nie przekonały.
Tu nic się nie dzieje - to słyszę najczęściej. I mam ochotę odpowiedzieć: i Bogu dzięki, że nic się nie dzieje. W końcu gdzieś nic się nie dzieje. Dziś niemal wszędzie coś ciągle się dzieje. Dzieje się wielki świat, polityka, praca, życie towarzyskie, konsumpcjonizm, podróżowanie, rozrywka, ciągle jest coś, ktoś, wielkie i małe sprawy. Rodzimy się i umieramy, dzieje się nasze życie, ciągle w ruchu, w nieustannej gonitwie ludzi, myśli, wyobrażeń, łez, oczekiwań, planów. Jestem tym zmęczona. Chcę usiąść wieczorem na schodach i oglądać jak latają nietoperze. Chcę zatrzymać się i patrzeć na drogę przede mną. Tak po prostu, bez myślenia gdzie prowadzi i jak ją przejdę. Chcę czasem po prostu nie myśleć. Zamknąć oczy i nic nie wiedzieć, otworzyć je i widzieć pola i lasy. Chcę by nic się nie działo, by był spokój. Niczego bardziej nie pragnę od tego, by nic się nie zmieniało.
Nie oczekuję, że ktokolwiek to zrozumie. Oczywiście nie można spędzić całego życia patrząc na pole, albo jezioro, choć czasem na prawdę tego żałuję. Tu także coś ciągle się dzieje. Może dzieje się trochę inaczej, może czasem wolniej, ale dzieje się. Dzieją się rzeczy, które dzieją się gdzie indziej. Dojrzewają porzeczki, kwitną lilie, woda marszczy się w wiadrze, pada deszcz, a potem wysycha. Pojawiają się kałuże i znikają i potem znów się pojawiają. Ludzie się spieszą, jeżdżą samochody, dzieci idą do szkoły i wracają, koty miauczą, dzwonią telefony komórkowe, sprzedaje się telewizory i pralki. Więc może jest tu w sumie tak, jak w innych miejscach.
Nie chcę i nie mam prawa narzucać innym tego co mają robić. Mogą zachwycać ich miasta, mogą lubić chodzić po galeriach, siedzieć w kawiarniach, oglądać modernistyczną architekturę, grać w piłkę w parku, pracować w ogromnych wieżowcach, jeździć taksówkami. Też czasem to lubię. Wolę jednak wsiąść na rower i pojechać w świat, w którym w opinii wielu znanych mi osób nic się nie dzieje.
Co można tu robić. To jakaś dziura. Nuda i tyle. No powiedz sama?
Co mam powiedzieć? Przyznać rację? Zaprzeczyć? Przecież i tak wiesz lepiej. Może nie rozumiesz, bo nie widziałeś nigdy jeża chodzącego o zmroku po ogrodzie. A może właśnie widziałeś i nie dostrzegłeś w tym nic nadzwyczajnego. W istocie może nic nadzwyczajnego w tym nie ma. Dla mnie to jednak ma znaczenie. To, że nie dostrzegasz pewnych rzeczy, nie oznacza, że ich nie ma. Pozwól, by coś zaczęło się dziać w tobie, a nie tylko wokół ciebie.
Oset przy leśnej drodze w okolicach Depotu. |
Ogłoszenia parafialne: Nic się nie dzieje? Od 11 do 13 lipca w Zbąszyniu odbędzie się po raz kolejny Międzynarodowe Spotkanie Artystyczne Experyment - szczegóły: http://www.experyment-festival.com/
https://www.facebook.com/festiwal.experyment
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz