wtorek, 10 lutego 2015

Słowo na dziś


"Niewiele rzeczy trudniej sobie wyobrazić niż to, że zimny, przytłoczony śniegiem krajobraz, na wskroś znieruchomiały i pozbawiony życia, już za kilka miesięcy będzie zielony, bujny i ciepły, rozedrgany życiem - od ptaków, fruwających ze śpiewem między drzewami, po roje owadów, zawisających w powietrzu jak grona. W zimowym pejzażu nic nie zapowiada zapachu nagrzanego słońcem wrzosu i mchu, nabrzmiałych sokami drzew i otwartej wody, która wiosną i latem będzie go wypełniać, nic nie zapowiada poczucia swobody, jakie potrafi ogarnąć człowieka, kiedy jedyną bielą, jak istnieje, są chmury przesuwające się po błękitnym niebie nad wolno płynącą w rzece niebieską wodą, z jej idealnie gładką, chłodną powierzchnią, którą tu i ówdzie przerywają kamienie, prądy i kąpiące się ciała. Tego wszystkiego jeszcze nie ma, to nie istnieje, wszystko jest białe i ciche, a jeśli coś tę ciszę zakłóca, to jedynie zimny wiatr albo krakanie samotnej wrony. Ale to przyjdzie... Przyjdzie... Któregoś wieczoru w marcu śnieg przechodzi w deszcz i zaspy się zapadają. W kwietniowe przedpołudnia drzewa wypuszczają pączki, a w pożółkłej trawie pojawia się odcień zieleni. Wyrastają żonkile, zawilce i przylaszczki. Wśród drzew na zboczach ciepłe powietrze zdaje się przybierać kształt kolumn. Na nasłonecznionych stokach rośnie trawa, tu i ówdzie kwitnie wiśnia. (...) wszystko to robi wrażenie, wszystko zostawia ślad (...)".


                                                                        Karl Ove Knausgård - Moja walka, Księga 1 



Zima w okolicach Zbąszynia.

2 komentarze:

  1. ...nic nie zapowiada...nic
    pozdrawiam
    Marcin
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, fragment zupełnie nie pasuje do tegorocznej zimy - przytłoczony śniegiem krajobraz... dobre sobie :) Spodobał mi się jednak i stwierdziłam, że jak go teraz nie zamieszczę, to już może nie być szansy.

      Usuń