Odkrycie tego miejsca zawdzięczam dziarskim czworonogom, które goniły mój rower pewnego letniego wieczoru w okolicach Stefanowic. Nie chcąc wystawiać psiej cierpliwości na kolejną próbę, postanowiłam nie wracać tą samą drogą i przebić się do znanego szlaku nieco dalej. Wybrałam więc drogę przez las, która w zamyśle miała mnie ostatecznie doprowadzić do właściwej ścieżki, a przy okazji zaoszczędzić mizernych prób szybkiego pedałowania w letnim piachu z bandą wiejskich czworonogów na karku. Maksymalnie skupiona na tym, by dotrzeć w końcu do znanej drogi, może przegapiłabym leśną nekropolię, ale na szczęście kątem oka zauważyłam w blasku zachodzącego słońca nagrobki. Gwałtownie zahamowałam i stanęłam zdziwiona - takiego widoku bym się raczej nie spodziewała, choć przecież wiem, że okoliczne lasy skrywają sporo dawnych nekropolii. Zawsze jednak, gdy oglądałam ewangelickie cmentarze, jechałam tam właśnie w tym celu. Cmentarz w Stefanowicach napotkałam zupełnym przypadkiem - i chyba dlatego tak dobrze pamiętam osłupienie, które szybko przeszło w zafascynowanie - niespodziewane odkrycia cieszą jednak najbardziej.
Można by pewnie długo dyskutować, w jakiej miejscowości usytuowany jest opisywany cmentarz. Tak naprawdę dziś miejsce to leży w lesie - i to nie na skraju lasu, a faktycznie w lesie. Może nie jest to jeszcze głęboki las, ale najbliższe zabudowania są tam, gdzie goniły mnie psy, czyli w Stefanowicach - spory kawałek od cmentarza. Uściślając, w okolicach Stefanowic znajdują się osady - Nowe i Stare Czeskie - i to one leżą najbliżej cmentarza. Nazwy osad nie są przypadkowe i od razu przenoszą nas do czasów kolonizacji Olęderskiej - z tych czasów pochodzi również zapomniane dziś miejsce pochówku.
Cmentarz jest średniej wielkości. W trawie dostrzec można fundamenty kaplicy, która kiedyś musiała wznosić się w tym miejscu - dziś pozostało po niej jedynie trochę cegieł. Większość nagrobków jest mocno zniszczona i zarośnięta. Na pojedynczych tablicach odczytać można ciągle nazwiska spoczywających tu osób lub cytaty z Pisma Świętego.
Pozostałości po cmentarnej kaplicy. |
Kilka pomników zachowało się w stosunkowo dobrym stanie - można więc podziwiać piękną i dostojną architekturę ewangelickich nagrobków. Na niektórych grobach dostrzec można również potłuczone granitowe tablice. Sam cmentarz ma wyraźne założenie - kiedyś pewnie groby ulokowane były wzdłuż ścieżek, które z biegiem lat zarosły.
Wśród traw można zauważyć również niewielkie groby, w których prawdopodobnie pochowano dzieci. Widocznych nagrobków jest tu około kilkudziesięciu, myślę jednak, że leży tu znacznie więcej osób. Jak na ewangelicki cmentarz przystało, teren porasta sporo liściastych drzew - i to w zasadzie jedyny trop ułatwiający znalezienie tego miejsca w lesie, w którym dominują sosny.
Choć miejsce to zdaje się leżeć na kompletnym odludziu, widać, iż o cmentarzu ktoś pamięta. Na niektórych grobach znajdują się znicze, w prasie można też znaleźć doniesienia o działaniach uczniów ze szkoły w Chrośnicy, którzy dbają o ewangelicką nekropolię. Podczas jednej z moich jesiennych wizyt w tym miejscu, minęło mnie kilku grzybiarzy i żaden z nich nie wydawał się zdziwiony faktem, że nagle w lesie wyrasta stary cmentarz. Część ludzi z okolic wie więc zapewne o tej nekropolii, część trafia tam może zupełnie przypadkiem - podobnie jak ja.
Strażnikiem tego miejsca jest las. Teren powoli zarasta, ale niewykluczone, że niektóre z drzew pamiętają czasy, w których chowano tu ludzi, a na ich groby docierali bliscy. Dziś docierają tu grzybiarze i zagubieni rowerzyści... Chyba powinnam być wdzięczna goniącym mnie psom - nie spodziewałam się, że dzięki nim trafię w tak interesujące miejsce.
O cmentarzu w okolicach Stefanowic i dbających o niego uczniach można przeczytać tutaj:
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071120/POWIAT20/71119049
Tutaj obejrzeć można krótki film przedstawiający cmentarz:
https://www.youtube.com/watch?v=knr8iKjmH1w
Zdjęcia cmentarza dostępne są również tutaj:
http://cmentarze.oledry.pl/galeria.php?katalog=1602
O innych cmentarzach ewangelickich położonych w okolicach Zbąszynia pisałam tutaj:
Strzyżewo - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2014/07/cmentarz-ewangelicki-w-strzyzewie.html
Stefanowo - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2015/01/cmentarz-ewangelicki-w-stefanowie.html
Przychodzko - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2015/03/cmentarz-ewangelicki-w-przychodzku.html
Nowy Dwór - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2014/11/cmentarz-ewangelicki-w-nowym-dworze.html
Lutol Mokry - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2016/01/cmentarz-w-lutolu-mokrym.html
Mariankowo - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2016/09/cmentarz-ewangelicki-w-mariankowie.html
Lutol Mokry - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2016/01/cmentarz-w-lutolu-mokrym.html
Mariankowo - http://zbaszynprzedmiescie.blogspot.com/2016/09/cmentarz-ewangelicki-w-mariankowie.html
"Strażnikiem tego miejsca jest las" i tak musi pozostać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Oby tak pozostało - las, to doskonały strażnik tajemnic. Pozdrawiam!
UsuńPodobny cmentarz jest w Trzcielu nad jeziorem Żydowskim, jest to cmentarz żydowski.
OdpowiedzUsuńOdwiedziny na trzcielskim kirkucie mam w planach już od dawna - może wkrótce się uda.
Usuń